Jednym z zaskakujących aspektów życia zawodowego w USA było dla mnie to, że prawie każdy w moim otoczeniu inwestuje wyraźną część swojego majątku na rynkach finansowych – tj. przede wszystkim w akcje, obligacje i surowce. Łatwo pomyśleć, że przywilej rynków finansowych ograniczony jest pewnie do najbogatszych w Dolinie Krzemowej, jednak dalsze studiowanie tematu uświadomiło mi, że ta akurat moja obserwacja nie była wynikiem bańki filtrującej (brr cóż za koszmarna kalka językowa) – w rzeczy samej 52% gospodarstw domowych w całych Stanach deklaruje posiadanie akcji / funduszy akcji. W Polsce ten odsetek jest dużo niższy i – pomiędzy funduszami inwestycyjnymi, indywidualnymi akcjami i obligacjami – wynosi ok 7% (jeśli dobrze czytam ten nieco okrężny artykuł – to jeden z tych w których całe gadanie dałoby się…