Type a keyword and hit enter to start searching. Press Esc to cancel.

Ujawniam 12 lat swojej alokacji aktywów!

O pieniądzach wiele się nie mówi. Nie uczą o nich w szkole, nie wypada rozmawiać ze znajomymi. Niestety, oznacza to również, że praktyczna edukacja finansowa jest szalenie trudna. Nic dziwnego, że większość inwestorów ogranicza się do lokat, nieruchomości i niekiedy giełdy.

Jako, że na swoje potrzeby spisuję dość dokładnie coroczną zmianę wartości i alokacji swoich aktywów, oszczędności, zyski pasywne itd., to pomyślałem, że ta informacja może się przydać innym w tym jak oni rozumują o swoich inwestycjach. Jak zobaczycie poniżej, przez ostatnie 10 lat w procesie inwestowania odkryłem sporo nowych form alokacji pieniędzy i struktura mojego portfela zmieniła się dość znacząco.

Warto dodać, że poniżej opisuję aktywa które posiadałem, niezleżnie od ich sposobów finansowania. Tzn np. jeśli posiadam nieruchomość na kredyt, to wliczam całą wartość nieruchomości, a nie jedynie wkład własny. Czynię tak dlatego, że nie każdy kredyt można bezpośrednio przypisać do konkretnego aktywa (np. w drugim roku sfinansowałem inwestycyjny zakup miejsc postojowych hipoteką na swoim mieszkaniu). O posiadanych kredytach wygodniej mi myśleć w kategoriach lewaru na sumie aktywów. W opisywanym okresie stopa mojego LTV (suma kredytów / suma aktywów) mieściła się w zakresie 3%-20%.

Zapraszam do lektury!

Rok 1. Skromny doktorant 🥺

Pierwszy rok opisywanego okresu (rok 2011) kończę na dość klasycznej dla klasy średniej alokacji (choć oczywiście doceniam fakt, że nie każdy ma tyle szczęścia by zacząć w takiej sytuacji). Większość mojego majątku stanowi mieszkanie i zakupione na własne potrzeby miejsce postojowe w garażu podziemnym + trochę gotówki.

Jako, że zobowiązałem się spłacić swoim rodzicom połowę wartości darowanego mi mieszkania, wynajmuję jeden z dwóch pokojów koledze ze studiów. Żyję głównie ze stypendiów doktoranckich a czynsz najmu używam do spłaty długu. W lecie odbywam zagraniczne praktyki w USA, które generują spore na tamte czasy oszczędności. Nie posiadałem jeszcze samochodu, więc zaczynam wynajmować również miejsce postojowe, generując z niego niewielki cashflow.

Równolegle ze studiami doktoranckimi zakładam hobbystycznie serwis internetowy z branży social-learning.

Rok 2. Baron garażowy 🧐

Zainspirowany rentownością najmu (~8%) miejsc postojowych, postanawiam kupić kilka dodatkowych sztuk w nowym budynku na tym samym osiedlu. Na tym etapie moja hipoteza inwestycyjna jest taka, że osiedle na którym mieszkam jest bardzo gęsto zabudowane, nowe bloki wciąż powstają a młode małżeństwa które to osiedle zamieszkują z czasem dorobią się (drugiego) samochodu.

Rok 2012 kończę z następującą alokacją:

Rok 3. Startupowiec 😎

Mój serwis internetowy znajduje inwestorów, toteż wartość moich udziałów (według wyceny rundy inwestycyjnej) pojawia się na wykresie opisującym moje aktywa na koniec trzeciego roku.

Kupuję również z ciekawości bitcoiny za niewielką kwotę.

Udział miejsc postojowych pozostaje z grubsza stały, gdyż dokupuję kolejne miejsce z rynku wtórnego.

Całość prezentuje się następująco:

W tym roku stopa zwrotu na całości mojego majątku wynosi 10.8%, głównie dzięki wzrostowi wartości mojego startupu (choć możnaby argumentować, że sweat equity powinno zaliczać się do dochodów aktywnych?).

Rok 4. Upadły startupowiec 📉

Startup po początkowych wzrostach (i penetracji 26% polskiego rynku w szczycie) nie daje rady expandować za granicę. Kasa zebrana od inwestorów się kończy i podejmujemy decyzję o przejściu na etaty.

Znajduję zatrudnienie w Google w Polsce. Na koniec 2014 w bilansie pojawiają się (jeszcze zamrożone) akcje pracownicze, oferowana przez pracodawcę w ramach planu emerytalnego „polisa ubezpieczeniowa” zainwestowana w fundusze polskiej giełdy.

W tym roku (jak i w poprzednich) eksperymentuję nieco z brokerami forex i nietrafnie umiejscowiony short na VIX wipe’uje moje konto z ~18 kzł do zera.

Strata na forexie i spadek wartości mojego startupu prowadzą do ok. -2% zwrotu na całości aktywów w tym roku. W efekcie moja alokacja wygląda tak:

Rok 5. Zostaję expatem 🌴

Niedługo po rozpoczęciu pracy, Google ogłasza zamknięcie biura w Krakowie. Po długich rozterkach i negocjacjach z rodziną postanawiam wyemigrować wraz ze swoim miejscem pracy do Kalifornii (początkowo jedynie planując pozostanie tam półtora roku).

Przed wyjazdem postanawiam zlikwidować startup, toteż wartość jego udziałów spada do 0. Preferencja inwestorów zapewnia, że nawet gdybyśmy odzyskali jakiś ułamek wartości serwisu, to i tak założyciele pozostaliby z niczym. W tym roku spłacam też dług wobec rodziców za zakup dla mnie mieszkania.

Wykorzystując ostatnie chwile posiadania zdolności kredytowej w Polsce, zakupuję 5 miejsc postojowych na osiedlu gdzie dotychczas mieszkałem, za co płacę refinansując swoje (właśnie spłacone) mieszkanie hipoteką bankową. Kupuję też niewielką kawalerkę na aukcji.

Otrzymaną od pracodawcy premię za pozostanie w zespole inwestuję w spółkę crowd-fundingową działającą na polskim rynku nieruchomości.

Po przybyciu do USA, moje życie finansowe doświadcza prawdziwej kabryjskiej ekspozji, a ja spędzam długie wieczory studiując amerykański system opieki zdrowotnej oraz teorię alokacji kapitału, którą tutaj spora część klasy średniej jest zmuszona ogarniać, ze względu na duże znaczenie trzeciego filaru planów emerytalnych (tzw. 401(k), na których wzorowane są nasze polskie PPK).

Rok 2015 kończę ze znaczną kwotą w odmrożonych już akcjach Google, a także akcjami, obligacjami i gotówką w uprzywilejowanych podatkowo programach emerytalnych oraz – nieodzownym tutaj – samochodem (używanym kabrioletem Audi A4).

Swoją pozycję w bitcoinie sprzedaję z 11x zyskiem (z perspektywy czasu potencjalny błąd, choć niekoniecznie – ale o tym dalej).

W tym roku sumarycznie moje zyski na inwestycjach są zbalansowane spadkiem wartości startupu do zera, zaś wynikowa alokacja prezentuje się następująco:

Rok 6. Pozostaję na emigracji

W 2016 dywersyfikuję nieco portfel odchodząc od akcji swojego pracodawcy (pensja i przyszłe granty stanowią wystarczającą ekspozycję na tę jedną spółkę). Za uzyskane pieniądze wchodzę w dwie dodatkowe nieruchomościowe spółki crowdfundingowe w Polsce.

Po podjęciu decyzji o dłuższym pobycie w USA, decyduję się zmaksymalizować wpłaty na uprzywilejowane podatkowo amerykańskie konta emerytalne.

Odkrywam też nieruchomościowe spółki crowdfundingowe w USA i inwestuję w jedną z nich. To odkrycie okaże się bardzo ważne dla przyszłości mojego portfela.

Zaczynam obawiać się nieco przedłużającego się cyklu koniunkturalnego, toteż ok. 20% majątku trzymam w gotówce i funduszach money market. Również z tego powodu nie mam odwagi przesunąć znacznych środków z nieruchomości na giełdę (co klasyczna teoria inwestowania pasywnego by rekomendowała) – jak zauważycie, przez wiele lat moje nieruchomości stanowią >55% portfela a nieruchomości + gotówka > 75%, co uchodzi za nadmiernie konserwatywną alokację.

W tym roku osiągam 12% stopę zwrotu na całości majątku (liczonego w złotówkach), głównie ze względu na wzrost kursu dolara (w którym mam ok. 1/3 majątku) do złotówki.

Rok 7. Powrót krypto 🪙

W 2017 roku dochodzę jednak do wniosku, że siedzenie na gotówce powoduje nadmierny drag na skumulowanej stopie zwrotu moich inwestycji. Inwestuję nadmiar gotówki na giełdzie i w krypto. Tym razem decyduję się na zakupienie nieco ethereum oraz portfel ok. 10 altcoinów.

Dla bezpieczeństwa, przelewam większość coinów do kontrolowanego przez siebie portfela. To niestety nie pozwala mi użyć zleceń stop-loss i analizy technicznej do wyjścia z pozycji, więc gdy rynek się załamuje moja pozycja spada razem z nim.

Jeśli chodzi o zwroty to rok 2017 jest przeciwieństwem roku 2016 – stopa zwrotu od całości majątku liczona przy założeniu stałego kursu walut wynosi 12.9%, ale 20% spadek dolara do złotówki redukuje złotówkową stopę zwrotu do -0.8%.

Rok 8. Anioł biznesu 👼

W 2018, za pośrednictwem venture capitalisty z którym jak się okazało zasiadamy w radzie nadzorczej jednej z polskich spółek crowdfundingowych (jako przedstawiciele inwestorów indywidualnych) odkrywam inwestowanie w startupy.

Kupuję również dwie kawalerki w Warszawie na rynku pierwotnym.

W tym roku stopa zwrotu na całości majątku liczona w złotówkach wynosi 8.4%, ale – podobnie jak w 2016 – w sporej mierze jest zawdzięczana umocnieniu dolara (i pewnym wzrostom wartości polskich nieruchomości).

Rok 9. Skalowanie 📈 i hack

Rok 2019 upływa pod znakiem skalowania moich dwóch niedawno odkrytych sposobów inwestowania: w polskie startupy i w amerykańskie crowdfundingowe przedsięwzięcia nieruchomościowe.

Powracam do aktywności w kryptowalutach, ale tym razen (nauczony doświadczeniami roku 2017) postanawiam zostawić część monet na giełdzie, by – w miarę zmiany warunków – szybko exitować.

Trzymając środki na giełdzie, dochodzę do wniosku, że mogę równocześnie nimi „popracować”, toteż przez część roku bawię się też (z niezłymi efektami) w market-making. Niestety giełda z której korzystam (bitmarket.pl) pada ofiarą włamania i tracę swoje pieniądze. Na tym etapie reflektuję, że z 3 spośród 4 giełd których używałem w przeszłości (cryptsy, bitgrail, bitmarket) zostały shackowane (nie wszystkie gdy miałem na nich pieniądze na szczęście).

Mimo tego hacka, 2019 to dotychczas mój najlepszy rok, gdzie wszystko zadziałało: dolar się umacniał, nieruchomości wygenrowały spore wzrosty, giełda amerykańska urosła o 35%. Zwrot na całości mojego majątku wyniósł 21.7% (a 11.7% po skorygowaniu o wzrost dolara).

Rok 10. Z motyką na księżyc? 🌛

W 2020, jeszcze przed uderzeniem COVIDa wchodzę w polską spółkę crowdfundingową, która ma zbudować elektrownię wiatrową na zachodzie Ukrainy. Z perspektywy czasu okaże się to straszną wtopą, przez opóźnienia COVIDowe, inwazję rosyjską oraz nieudolność sponsora tej inwestycji. Niby część z tych czynników ryzyka była do przewidzenia, ale zyski kusiły wysokie, więc zaryzykowałem (i to niemałą kwotę).

Na szczęście udaje mi się dość dobrze stimować COVIDowy dołek giełdy (ale niestety nie rotuję poprawnie do sektorów które na COVIDzie korzystają). Również dwie spółki crowd-fundingowe (jedna w PL a jedna w USA) dokonują zwrotu kapitału z zyskiem. Zważywszy na to, że amerykańska inwestycja przyniosla 26% w skali roku, składane przez 3 lata, moje zainteresowanie tą klasą aktywów rośnie jeszcze bardziej.

W tym samym mniej więcej okresie odkrywam w USA wygodne platformy online do inwestowania w nieruchomości oraz w startupy. Eleganckie interfejsy, pewny dealflow oraz zgrabne wykresiki działają dość uzależniająco, toteż większość inwestycji w tym roku przeznaczam właśnie na te dwie klasy aktywów. Równocześnie kontynuuję też inwestycje w polskie startupy.

Na kryptowalutach trwa hossa, toteż ta część środków której mi nie ukradziono rośnie sporo na wartości.

Korzystając z okazji rynkowych (ruch u dealerów samochodowych zamiera poprzez strach przed wirusem), oraz faktu że mam teraz dziecko postanawiam wymienić wysłużonego już kabrioleta A4 na używane Porsche Panamera. Choć mam gotówkę na ten zakup, nie sposób nie skusić się na finansowanie na 4% w skali roku.

Stopa zwrotu na całości majątku wyniosła ok. 12% (zarówno w złotówkach jak i przy założeniu zamrożonych kursów walut).

Rok 11. Realizacja zysków 💰

W 2021 rynek kryptowalut rozgrzewa się do czerwoności, a ja zauważam, że wśród rozmaitych shitcoinów które kupiłem blisko szczytu w 2017 roku jedna moneta (Chainlink) wystrzeliła 72x! Postanawiając nie powtórzyć błędów z przeszłosci realizuję dużą część zysków na Chainlinku i Eterze w okolicach lokalnego maksimum.

Większość polskich spółek crowd-fundingowych oddaje kasę w tym roku – niestety z bardzo rozczarowującym zyskiem, który przypisuję fatalnej egzkucji zarządzających, błędnej strategii oraz pewnej ilości pecha.

Z kolei w USA dwie spółki crowd-fundingowe exitują ze świetnym wynikiem – jednak generując ~75% przez trzy lata, zaś druga (magazyn e-commerce w Las Vegas zbudowany w odpowiedzie na pandemię) przynosi ponad 100% zysku po 13 miesiącach!

Pieniądze pozyskane z powyższych exitów przeznaczam w sporej mierze na dalszy zakup udziałów a startupach oraz amerykańskich przedsięwzięciach nieruchomościowych.

Historia spłacania kredytu samochodowego poprawia moją punktację kredytową, toteż udaje mi się refinansować kredyt samochodowy z 4% do 2% 😮.

Ten rok to finansowo zupełna bomba (i jak się później okaże również bańka), bo moja złotówkowa stopa zwrotu wynosi 30.8% całości majątku (22% po eliminacji efektu umocnienia dolara). Realna złotówkowa stopa zwrotu (po uwzględnieniu inflacji) również wyniosła w tym roku 22%.

Rok 12 dotychczas

Rok 12 (2022) jest dopiero w połowie gdy to piszę. Wysoka inflacja i spowodowane nią skokowe podwyżki stóp procentowych wypuściły sporo powietrza z giełdy. Najprawdopodobniej ucierpiały tez startupy (choć ten efekt zobaczę dopiero gdzieś za rok, gdy skończy im się kasa z poprzdenich rund).

Tuż przed spadkami jeden ze startupów w który zainwestowałem w Polsce został przejęty przez polską spółkę giełdową, dając mi niewielki jak na tę branżę (ale przyzwoity w absolutnym sensie) zysk – ok. 26% przy ważonym okresie zaangażowaniu kapitału wynoszącym kilkanaście miesiący. Pomimo niewielkich kwot, jest to dość ekscytujący dla mnie kamień milowy w postaci mojego pierwszego exitu jako anioł biznesu.

Refleksja + co dalej?

Moja alokacja raczej na pewno nie była optymalna przez te lata – prawdopodobnie zakup akcji spółek technologicznych FAANG przez ostatnie 10 lat doprowadziłby do lepszego wyniku finansowego niż wszystkie te moje machinacje. Z drugiej strony, takie łatwe zyski mogłyby prowadzić również do złych nawyków na przyszłość, gdyż historycznie spółki wzrostowe nie zawsze dominowały. Ja tymczasem dotychczas dość uparcie stawiałem na nieruchomości i startupy, obawiając się przez ostatnie 5 lat wysokich wycen na rynku publicznym i dobiegającego końca rynku byka.

Patrząc w przyszłość: w najbliższych miesiącach zapewne będę próbował szukać dołka na giełdzie i znacząco zwiększyć swoją alokację na jej rzecz. Nie będę jednak spieszył się z maksymalizowaniem spółek technologicznych, gdyż wierzę w „regułę rotacji baniek” – w mojej opinii następny rynek byka jest pewnie bardziej prawdopodobny w commodities, produkcji rolnej, kopalniach minerałów, dyskontach spożywczych czy spółkach biotechnologicznych niż w przedsiębiorstwach internetowych. W okresach inflacji i podnoszenia stóp zazwyczaj dominują aktywnie wybierane spółki value (a nie pasywnie trzymane indeksy spółek wzrostowych jak przez ostatnie 10 lat), więc pewnie to będzie moja baza.

Poczekam na powrót obniżek stóp procentowych (wywołany prawdopodobną recesją) z zakupem kryptowalut. Prawdopodobnie zwolnię nieco ze startupami, dopóki oczekiwania waluacyjne nie ulegną zresetowaniu – aktualnie nie warto pewnie kopać się z koniem, gdy na rynku publicznym sporo jest okazji.

Możliwe, że kupię w Polsce mieszkanie na wynajem, gdyż rentowność (przy zakupie gotówkowym – w Polsce i tak kredytu nie dostanę przy zarobkach zagranicznych) powinna wzrosnąć, ze względu na duży wzrost popytu na najem przy równoczesnym spadku przystępności i popytu na zakup mieszkań.

Podsumowanie

Mam nadzieję, że ten artykuł okaże się przydatny i natchnie czytalników do dalszej edukacji dotyczącej inwestowania, równocześnie pomagając im uniknąć moich błędów. Powodzenia!

PS: Gdyby się ktoś nie zorientował: Na wykresach poniżej używam kolorów by kodować typ aktywa: niebieski dla nieruchomości, zielony dla dotówki, brązowy dla elektrowni wiatrowych, żółty dla obligacji, czerwony dla akcji, szary dla inwestycji spekulatywnych, zaś fioletowy dla aktywów użytkowych (głównie samochodów).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.